poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Dwanaście - Musisz coś zobaczyć

Tobias przez najbliższe dni po swojej porażce poszukiwał czegoś, co mogło zniszczyć jego rywala, za którego miał właśnie swojego sąsiada. Swoje działanie argumentował tym, że skoro on nie może jej mieć, to Kimmich tym bardziej nie będzie jej miał.
Obserwował jego poczynania, każdy krok... Co skutkowało nieobecnością na zajęciach. Ale nie przejmował się tym, miał ważniejszą sprawę do załatwienia. Gdy nic nie wyłapał, postawił na tradycyjną - i w sumie najprostszą - metodę, czyli internet.
Te poszukiwania trwały dosłownie chwilę. Uśmiechnął się chytrze do siebie, widząc większą liczbę wyników, ukazując możliwie największy dowód - że Joshua może być nie fair wobec niej.
Gdy miał to, czego potrzebował, pozostała jedna kwestia do rozstrzygnięcia - jak przekazać to Lenie? Przecież nie rozmawiali ze sobą od chwili, kiedy to wybiegła z jego mieszkania. Nic. Nawet nie napisał zwykłego 'przepraszam', które nijak by zmieniło ich stosunki po tym pocałunku. Ale by było...
Tobias: Lena, muszę się z Tobą koniecznie spotkać.


~*~*~*~


Niemka tę wiadomość otrzymała późnym wieczorem. Nie wiedziała, jak na nią zareagować. Odpisać coś? Zignorować? Wpatrywała się w pole tekstowe pod którym wyświetlała się klawiatura. Klawiatura, która praktycznie nie istniała, bowiem nie potrafiła wymyślić jej żadnej sensownej odpowiedzi.
Kilkanaście minut po tym SMSie otrzymała kolejnego.
Tobias: To sprawa nie cierpiąca zwłoki.
- Lenuś? Stało się coś? - mówiła to Julia, siostra Leny, która przyglądała się jej od dłuższej chwili.
- Julka? Przyjechaliście? - odpowiedziała jej pytaniem, odruchowo zmieniając temat. Nie lubiła rozmawiać o sobie i na temat swoich problemów.
- Pierwsza spytałam - wytknęła jej, machając jej przed oczami palcem. W dłoni trzymała miskę z ciastkami. - Twoje ulubione - posłała jej lekki uśmiech, siadając obok niej na łóżku.
- Wiesz, że nie lubię rozmawiać o swoich sprawach.
- Coś kiedyś mi napomknęłaś. Ale to nie oznacza, że nie mam prawa o nich wiedzieć.
Chwilę milczały. Starsza z sióstr czekała, aż młodsza się otworzy, jednocześnie próbując dociec do jej problemów. Jak były młodsze, to rozumiały się bez słów. A dziś? Bywały jak obce sobie osoby.
- Poznałaś jakiegoś chłopaka? - to było pierwszym pytaniem, jakie przyszło na myśl pani Becker. Po części było trafne... Lena nieśmiało jej zatwierdziła. - To przez niego?
- Nie do końca... Pamiętasz Tobiasa?
- Ten Twój przyjaciel? - zatwierdziła, a starszej z sióstr rozbłysły oczy. Lubiła Tobiego, zawsze uważała, że dobrze by razem wyglądali. - To on jest tym szczęściarzem?
- Nie, Julia. Mówiłam Ci, że on jest tylko przyjacielem.
Panna Klein bawiła się swoimi dłońmi, zapominając o ciastkach, zapominając o praktycznie wszystkim. Tył jej głowy zaprzątała myśl o przyjacielu. Chciał się pogodzić, że tak nalegał?
- No to co się stało?
- Przyznał mi się do swoich uczuć - szepnęła ledwo słyszalnie. Znów poczuła na swoich wargach smak jego ust, a w głowie rozbrzmiał jego głos, który wyznawał jej, że ją kocha. - Powiedział, że mnie kocha.
- To...to źle? - siostra Leny uniosła brwi ku górze.
- Bo ja...kocham innego - po wypowiedzeniu tych słów zacisnęła wargi, spuszczając wzrok z twarzy swojej siostry, jakby oczekiwała najgorszej reprymendy.
- Lenka...zakochałaś się? I ja się teraz o tym dowiaduję? - Julia przyłożyła sobie dłonie do piersi, udając zranioną. - Byś się wstydziła! Jak długo? Kto to? kiedy się poznaliście? Gdzie?
Lena z uśmiechem opowiadała jej ich historię od początku. Od tego krótkiego spotkania w klubie. Przez przypadkowe trafienie na siebie w bloku. Z każdym słowem nakręcała się coraz bardziej.
Julia z zainteresowaniem i nieskrywaną radością przyglądała się swojej siostrze. Dawno nie widziała jej takiej... Szczęśliwej. Cieszył ją ten fakt, że znalazła kogoś, kto odwzajemnia jej uczucia...
- No dobra, dobra. Masz w planach kiedyś go przedstawić? - w wywód wtrąciła się pani Becker.
- Kiedyś na pewno - wyszczerzyła się. - Nie ma za dużo czasu...
- Kim jest z zawodu?
- Piłkarz - Julia przez dłuższą chwilę nic nie mówiła. Zatkało ją.
- Czemu mnie to nie dziwi?! Przecież Ciebie zawsze podrywali ci z 'wyższych sfer'. Ale Ty..
- ...ale im się nie dawałam. Ale Joshui... Nie potrafiłam. Gdybyś sama go zobaczyła... Oh!
- Moja mała, zakochana siostrzyczka - kobiety się przytuliły. - Cieszę się, że w końcu jesteś szczęśliwa. Ale wracając do Tobiasa... Co dokładnie zaszło między Wami? Rozmawiacie ze sobą?
- Dziś napisał po kilku dniach milczenia. Koniecznie...chce się ze mną spotkać.
- Co może chcieć?
- Nie wiem... Która godzina? - nim siostra jej odpowiedziała, zdążyła spojrzeć na zegarek. 22:48. - To nie jest pora na wizyty... No ale te wiadomości wysłał góra dwadzieścia minut temu...
- Myślę, że powinnaś się spotkać z nim dopiero jutro.
Lena: Przyjadę do Ciebie po zajęciach.

W piątkowy poranek czuła się... Co najmniej dziwnie. Jakby bała się, że jest coś nie tak. Że stanie się coś złego. Coś, co zaburzy jej dotychczasowy spokój i porządek życia...
Nie była w stanie się skupić na zajęciach, jakie dziś miała. próbowała zwalczyć w sobie tę obawę.

~*~*~*~


Nie kontaktowała się z Joshuą od wtorku, od chwili, kiedy to wyjechał - jak to jej mówił - do rodziców. Przerwa reprezentacyjna plus kilka dni wolnego. Taki 'odpoczynek' od siebie. A tak naprawdę... Tak naprawdę znalazł się w Lipsku, u niej. U Liny. Nie czuł się zbyt komfortowo, ale jednocześnie też nie miał przytłaczających wyrzutów sumienia. Co nie oznacza, że ich nie miał. 
Miał wrażenie, że Lina, którą widzi nie jest tą samą Liną, którą...którą pokochał. Już nie czuł do niej takiego popędu, ale - jak to każdy mężczyzna - bez niczego mógł zaspokoić swoje potrzeby seksualne, przy okazji także 'dbając' i o nią.
Nie próbował zaprzątać sobie głowy, że pewnego dnia stanie przed wyborem - Lena, albo Lina. Bał się, że przypadkiem powie na Lenę Lina, a na Linę Lena, jak to raz mu się zdarzyło... Panna Meyer wówczas tylko i wyłącznie przez chwilę się zawahała. Nic nie wiedziała...
- Joshua... słuchasz Ty mnie w ogóle? - jęknęła studentka, trącając jego ramię dłonią. Przydługie paznokcie przejechały po jego odkrytej skórze. Leżeli na łóżku, kobieta o czymś mówiła, a on...tak po prostu się wyłączył.
- Coś mówiłaś? - spojrzał na nią...widząc w niej Lenę. Chciał, aby zamiast Liny tuż obok niego leżała Lena.
- Mniejsza z tym - fuknęła, podnosząc się z wygodnego materaca. Wyglądało na to, że znów się obraziła bez jakiegokolwiek powodu. Zaczął się zastanawiać, czy warto to wszystko ciągnąć na siłę..

~*~*~*~


Lena jak obiecała, tak zrobiła. Tuż po zajęciach przyjechała do swojego...przyjaciela (w ogóle mogła go tak nazywać po tym wszystkim?). Zdenerwowanie przyszło do niej ze zdwojoną siłą, a głowa pulsowała od nadmiaru myśli.
- Lena... Musisz coś zobaczyć - schwycił jej nadgarstek i pociągnął do środka. Takiego scenariusza się nie spodziewała. Żadnego 'przepraszam', czy 'żałuję tego, co się stało'. Wciągnął ją do salonu i posadził na kanapie. Po chwili dosiadł się do niej z laptopem.
- Jestem świadomy tego, że...że coś do niego czujesz. Wolę, abyś wiedziała, nim wpakujesz się ciemny zaułek.



hehe. to chyba tyle, co mam do powiedzenia XD

7 komentarzy:

  1. Ahh myślałam, że Lena juz dowie się prawdy. A co do Jo to mógłby w końcu wybrać, która dziewczyna jest dla niego ważniejsza bo jak się obie dowiedzą o swoim istnieniu będzie źle a on zostanie sam :p
    Czekam na kolejny, pozdrawiam ;*
    PS. Ten gif 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeeej! Nie kończy się w takim momencie. Myślałam, że w tym rozdziale dowie się o wszystkim... już się na to przygotowałam :<
    Ale w sumie Tobias to świnia. Nie wiem czy Joshua jej by to wszystko sam powiedział, ale robić coś takiego, to tez niefajna sprawa. Nawet jeśli to wszystko dla jej dobra.
    Dodawaj szybko kolejny noooo
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Niee! Jak można kończyć w takim momencie? To powinno być karalne. ;D
    Mam nadzieję, że Josh się zdecyduje w końcu na jedną z dziewczyn, bo nic z tego dobrego nie wyjdzie jak będzie grał na dwa fronty..
    Czekam na kolejny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no super, dlaczego skończyłaś to w TAKIM momencie! ;-;
    myślałam, że dowie się w końcu prawdy a tu ''piękna'' niespodzianka :'/
    czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cos czułam no XDDD
    Joshi nadszedł czas, trzeba wybrać ://
    Cudowne ❤❤❤❤
    Czekam na kolejny <3
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  6. No to się porobiło! Nie powiem, szczerze myślałam, że Lenka się po prostu nie otworzy, że to naciskanie Julii niewiele da, skoro sama przyznała, że kiedyś były sobie bliższe, ale mile mnie zaskoczyłaś Xd Ja tylko czekałam na to, aż dziwnym trafem w rękach Julii pojawi się laptop i zacznie przeszukiwać internet w poszukiwaniu domniemanego ukochanego swojej siostry XDD
    Tobias... na początku go lubiłam, żalowałam, okay, wiem, że po prostu chce ją ostrzec, ale niech lepiej nie miesza, bo tak w nim zamieszam, że nerki, żołądek i płuca zamienią się w jedną wielką papkę! Nie wolno tak, ty kretynie. To, że ona Cię nie chce, nie znaczy, że powinieneś mieszać się w jej życie! Dobra, trochę się wzburzyłam, przepraszam, ale zdenerwował mnie ten ciołek, Ty wiesz, w którym teamie ja jestem. hehe
    Leci na Lenkę, ale nie, musi jechać do Liny, żeby poruchać. Josh też mnie wkurza, kurwa no. Nie wiem, co z tymi samcami w Twoim opowiadaniu. Mam nadzieję, że to jednak jakoś jej zrekompensuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    No i oczywiście, nie byłabyś sobą, gdybyś nie przerwała w tym momencie XD A sapałaś, gdy ja to zrobiłam, no powiedz mi, Słonce, po kim ja to mam?
    Teraz czekać do poniedziałku, żeby wiedzieć, co Tobias znalazł, God whyyyyy? *wyciera łzy*
    Kocham mocno i dakuję za zarazki :P

    OdpowiedzUsuń
  7. To było do przewidzenia, że Tobias zechce się mścić ;/
    Z jednej strony to nie fair, bo powinien to przyjąć na klatę jak facet, ale z drugiej strony Lena jest ewidentnie robiona w balona i dzięki jego "interwencji", wreszcie pozna prawdę i dowie się, że Jo wcale taki swięty to nie jest.
    Ach ten Kimmich, chyba jeszcze do niego nie dotarło, że "Albo rybki, albo akwarium" i obawiam się, że skończy z niczym ostatecznie.
    Pomimo iż uważam, że Lina wcale święta nie jest i pewnie też sobie jakieś zastępstwo znalazła za Joshue, gdy ten jest w Monachium, to jednak i tak nic go nie usprawiedliwia.
    Współczuje Lenie, bo niestety jej przeczucie okaże się słuszne i pewnie będzie przez to cierpiała.
    A to wszystko przez tych facetów, jak zwykle :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń